Właśnie wróciłeś z wakacji.

Ciskasz na podłogę bagaże i jeśli nie masz szczęścia, kolejnego dnia pędzisz do pracy. Zdecydowanie lepiej, jeżeli możesz pozwolić sobie na oddech i luksus rozpakowania walizek. A tam znaleźć możesz przeróżne skarby, które zdecydowałeś się nabyć na wakacjach za mniej lub więcej złotych.

Pamiątki. No właśnie. Po co nam one?

Po co kupujemy je i przywozimy z wakacji? Ostatnio przeczytałam po raz kolejny o tym, że magnesy, które nabywamy przekonani, że są one cząstką magicznego miejsca, w którym wypoczywaliśmy, powstają wszystkie (lub prawie) w Chinach. Nie ma w nich ani kropli esencji miejsca, które pragniesz zachować w pamięci.

Czar wspomnień

Chyba właśnie o to chodzi, żeby zatrzymać magię lata i mieć ją w zasięgu ręki. Wierzę w to, że kiedy patrzysz na ten tandetny magnes lub jakiś nieco bardziej wartościowy eksponat, możesz wrócić to tych cudownych chwil i choć przez chwilę poczuć się znów jak na wakacjach. Tylko ciągłe wycieranie ściereczką i układanie na półkach kolejnych badziewi może przyprawiać także o nieprzyjemny zawrót głowy.

Mniej znaczy więcej czyli minimalizm w natarciu

Filozofia minimalizmu rozgościła się na dobre w internecie i nie tylko. Samozwańczy eksperci przekonują nas na każdym kroku, do ilu sztuk powinniśmy ograniczyć swoją garderobę, a w dalszej kolejności – całą przestrzeń dookoła siebie. Ile mebli i sprzętów jest niezbędnych do (prze)życia? Podejmij wyzwanie i… Nikt tego nie pisze, ale wielu „minimalistów” wywala dosłownie wszystko, po czym urządza mieszkanie i szafę na nowo… oczywiście zgodnie z najnowszymi trendami mody. Tylko o tym ciiii…. Bo to już nie pasuje do stylu minimalisty.

Ciupaga nie nadąża za postępem.

Jeśli zbierasz swoje pamiątki przez lata, są wśród nich rzeczy wartościowe i takie mniej. Na niektóre patrzy się przyjemnie pomimo upływu lat, inne jedynie pokrywa coraz większa warstwa kurzu i… zażenowania, że zdecydowałeś się kupić coś takiego! A jednak to zrobiłeś. Co dalej?

Wyrzucić? Zapomnieć? Nie!

Może czas na to, żeby przejrzeć wszystkie swoje skarby i zaprowadzić w nich porządek. Pozbyć się tego, czego przetrzymywanie latami na pólkach ściska nam wnętrzności do cna, a dla fajnych rzeczy znaleźć jakieś stałe miejsce. Macie takie rzeczy? U mnie to stary jak świat malutki Wiking, który stoi na górnej półce u syna. Przyjechał z Anglii, kiedy byłam piękna i młoda. Jest też muszla prosto z Chorwacji, która leży na regale w dużym pokoju… Oraz piękny aniołek z napisem Gdańsk kupiony koło Katedry Oliwskiej w Gdyni.

Co warto zachować?

To oczywiście sprawa indywidualna, ale polecam wszystko to, co można w jakiś sposób wytrzeć mokrą ściereczką i tym samym utrzymać w czystości. Bibeloty, które łatwo pokrywają się kurzem i nie można ich umyć – odpadają. Wyjątek stanowią dla mnie książki. Te zawsze warto kupić. Pamiętaj o tym, żeby w środku dopisać datę i miejsce, w którym książka została zakupiona.

Wieczna pamięć

W tym roku odwiedziliśmy Oświęcim. „Dzieciństwo w pasiakach” to moja pamiątka z tego miejsca. Jeśli myślisz o tym, że masz czegoś za mało, sięgnij po nią i przekonaj się, jak wyglądały losy naszych dziadków. Oni nie musieli uganiać się za modą i wprowadzać minimalizmu w swoje życie. W ich dziecięcym życiu brakowało dosłownie wszystkiego – jedzenia, wody, ciepłych ubrań, snu, poczucia bezpieczeństwa i bliskości rodziców. Strach i okrucieństwo to jedyne co było w nadmiarze.

Brawa dla cudownych przewodników

Zwiedzaliśmy też Kopalnię Soli w Wieliczce i Zamek w Malborku. Wszędzie natrafiliśmy na cudownych przewodników, którzy z pasją wykonują swoją pracę. Czasami w upale, w trudnych warunkach, mówiąc coś po tysięczny raz, starają się dotrzeć jak najpełniej do zwiedzających. Pomyśl o tym, czy Ty też z pasją wykonujesz swoją pracę?

Magia uśmiechu

Ja już niedługo wrócę do swoich uczniów. Powitam uśmiechem dzieci przedszkolne i te nieco starsze. Zapytam, co u nich, zagram z nimi w grę planszową. Ostatnio jedna dziewczynka patrząc na mnie ukradkiem zapytała mamę w przedszkolu szeptem: „Mamo, czy ta Pani u nas pracuje?” Mama była zupełnie zaskoczona, nie znała mnie bowiem. A dziewczynka zapamiętała mnie, chociaż nie widziałyśmy się już od ponad miesiąca. Jednak zawsze kiedy przychodzę do jej grupy, pamiętam o uśmiechu. Wiele osób o nim zapomina.

To co w życiu ważne

Nie daj sobie wmówić, że ważne jest posiadanie tylko 100 rzeczy lub ubrań i że powinieneś do tego dążyć, stawiać sobie takie ambitne (?) cele. Żyj i mieszkaj tak jak chcesz, po swojemu. Bądź jednak świadomym konsumentem, który nie kupuje wszystkiego tylko dlatego, że można, a wybiera to, co pomoże mu zachować w pamięci miłe chwile. Wtedy łatwiej jest się uśmiechać, choćby do swoich wspomnień…