Życie każdego z nas ma dwie strony – tę jasną, pełną kolorów, kiedy z uśmiechem witamy nowy dzień i tę drugą, mroczną, bardziej lub mniej nieznośną, która dostarcza nam cierpienia, ale też uczy pokory i tego, że nic nie jest nam dane raz na zawsze…

Stale myślę o tym, jak łatwo i trudno jednocześnie jest wzrastać dzieciom w dzisiejszych czasach. Mają wszystko na wyciągnięcie ręki, dostęp do informacji, jakiego nigdy wcześniej nie było. Są mądre, mają własne zdanie, co może nam się właśnie nie podobać, ale mają!

Tylko, że ich świat to w dużej mierze świat online, który pokazuje życie niemal wyłącznie (poza pewnymi wyjątkami) kolorowe, pozbawione bólu i cierpienia. Potrzeba właśnie tej mądrości, by ci młodsi (i starsi również) nie dali sobie wmówić, że dobre życie ma tylko jasne kolory. Że pieniądze dają szczęście, podobnie jak lajki i powodzenie w sieci.

Trudno jest dziś zachować balans, co jest nam potrzebne, a co jest tylko wytworem, produktem, który mamy kupić, żeby ktoś na tym zarobił. Trudno jest dziś cieszyć się z małych rzeczy, a to właśnie one dają największą radość…