Czy zastanawiałeś się, jak to jest być na miejscu dzisiejszego nastolatka?

Który wszystko ma: własny pokój w pięknym domu na strzeżonym osiedlu, zamożnych, zdrowych i silnych rodziców, dobre oceny i dodatkowe zajęcia, wszystko z perspektywą, by dostać się do najlepszego liceum w mieście.

Albo jak to jest być tym rodzicem, który jest zadbany i modny, uprawia sport i ma dobrze płatną pracę? Może pomyślisz, że najgorzej mają staruszkowie, z racji swojego wieku właśnie…? Ale oni mają w sobie WOLNOŚĆ. Przecież nie muszą już wcześnie wstawać i chodzić do pracy, a tym bardziej szkoły. Wszystko im wolno! Ale czy na pewno?

Każdy z bohaterów, zarówno tych młodych, jak i starszych o czymś marzy.

Nie zawsze są to rzeczy głośno przez nich nazwane czy nawet sobie uświadamiane. Nastolatkowie: Maria, Lena i Miłosz wpadli już dawno, podobnie jak ich rodzice, w powtarzalny rytm codzienności. Nie mają czasu na to, by zastanowić się, dokąd tak właściwie zmierzają, czego chcieliby naprawdę. Żyją w świecie, gdzie nikt nie zna swoich sąsiadów, a nawet kolegów z klasy. W świecie, gdzie liczą się dobre oceny i perspektywa nieustannego rozwoju. Gdzie dzwoniący ciągle telefon jest wyznacznikiem sukcesu zawodowego, a czas wolny jest po brzegi wypełniony różnymi zajęciami, tak że właściwie go nie masz. Ale nikt w sumie nie protestuje przeciwko takiemu porządkowi, a nawet gdyby chciał, to gdy zdąży otworzyć usta, jego czas na wypowiedź już minie. Wszystko sprowadza się do czystej kalkulacji, czy się opłaca, czy nie. Jeśli nie, masz nie zaprzątać sobie tym głowy. I choć troje młodych ludzi zdecyduje się na podjęcie wolontariatu, żeby zyskać dodatkowe punkty na świadectwie, szybko przekonają się, że właściwie nie o te punkty im chodzi…

W gruncie rzeczy każdy z nas pragnie tego samego, nawet jeśli nie mówimy o tym głośno.

Chcemy, by święta w naszym domu były magiczne, ale jednak zwyczajne i tradycyjne, a czas wolny – zwykłym nicnierobieniem bez wyrzutów sumienia. Pragniemy czuć się ważni i przez kogoś wysłuchani, przytuleni. Chcemy spełniać cudze oczekiwania, a może właśnie powinniśmy się ich wyzbyć….? Jednak boimy się to zrobić, bo spełnienie potrzeby bliskości, nawet jeśli nie oznacza fizycznego kontaktu, jest bardzo ważne.

Przecież w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy ze sobą jakoś splątani… W ten czy inny sposób.