Pamiętasz swoje najskrytsze marzenie z okresu, kiedy miałeś naście lat? Czy dziś myślisz o tym samym, czy zapomniałeś już dawno, czego wtedy tak naprawdę pragnąłeś…? Czy w takim razie zmieniłeś się Ty, czy może Twoje marzenie nie było dość silne i upragnione, żeby przetrwać przez te wszystkie lata?

Jest 21 maja 2022r. Siedzę przed komputerem i słucham wykładu w ramach I zjazdu kursu podstawowego terapii systemowej Wielkopolskiego Towarzystwa Terapii Systemowej w Poznaniu. Prowadzący poleca nam książki, z których możemy dowiedzieć się więcej na temat terapii systemowej wywodzącej się z terapii rodzin. Nagle mowa jest o lekturze, której okładka wydaje mi się jakaś znajoma. Podchodzę do swojego różowego regału z książkami i znajduję ten tytuł od razu. Sprawdzam szybko – I polskie wydanie z roku 2001!

Rok 2001. Mam 19 lat. Właśnie zdałam na ekonomię. Będę studiować jak wiele osób z mojej klasy na wrocławskiej Akademii Ekonomicznej (dziś: Uniwersytet Ekonomiczny). Pójdę w ślady rodziców. Chodziłam do klasy, w której rozszerzone były matematyka i język angielski. Zero psychologii i innych humanistycznych przedmiotów. Co też więc mi się ubzdura…?!

Nie pójdę więc w ślady rodziców! Czytając gdzieś kiedyś w Charakterach o kierunkach w psychoterapii wymyślę sobie, że zostanę terapeutą. Kiedy zetknę się z terapią systemową, od razu będę wiedziała, że to właśnie to! Odłożę jednak tę książkę na półkę. Miną lata, a ja będę pracowała jako psycholog w przedszkolach i szkołach. Po drodze będę też robiła w swoim zawodzie inne rzeczy. Czasem też tutaj coś napiszę. Aż pewnego dnia przyjdzie ten właśnie moment. Żółta książka wróci do mnie jak bumerang przypominając mi o moim marzeniu.

Czy warto było czekać tyle czasu? Myślę, że tak, bo uważam, że terapeuta powinien mieć za sobą trochę doświadczenia, tak życiowego, jak i zawodowego. Czekam też na czasy aż zawód psychologa i psychoterapeuty będą uregulowane prawnie, podobnie jak możliwość posługiwania się tytułem „terapeuty”. Czekam na czas, kiedy szukając w sieci wartościowych treści psychologicznych, nie będę natykała się tylko na wyświechtane tak bardzo hasła typu: samorozwój i wiara w siebie. Jeśli jesteś certyfikowanym terapeutą, wiesz, że praca z klientem czasami bywa trudna i męcząca, daleka od tego co pokazują w mediach. Wymaga od Ciebie superwizji, bo przede wszystkim musisz zadbać o siebie, żeby efektywnie pomagać innym. Musisz poznać swoje ograniczenia, bo to nieprawda, że możesz pracować z każdym. A przede wszystkim musisz się wiele, wiele nauczyć, żeby wykonywać tę robotę dobrze. Psychoterapia to nie zwykła rozmowa przy kawie. Jeśli kiedykolwiek wzbogacałeś swój profesjonalny warsztat, wiesz o czym mówię. Gdy podczas ćwiczenia głowisz się nad tym, jakie pytanie powinieneś teraz zadać klientowi…

Czy wierzysz więc w siebie? W swoje marzenia? Czy pamiętasz o czym marzyłeś, kiedy miałeś naście lat. Czy wierzysz, że te marzenia wciąż mogą się spełnić…?

Jeśli nie Ty, to kto?! Pamiętaj jednak o tym, że marzenia się nie spełniają. Marzenia Ty spełniasz. Wkładając w nie swój ogromny nieraz wysiłek i nie poddając się, nawet jak jest Ci bardzo, bardzo trudno. Droga do sukcesu nie jest jednym długim czerwonym dywanem, po którym stąpasz delikatnie z podniesioną wciąż głową. Czasami przyjdzie Ci, przepraszam, zapieprzać w błocie po kolana. Ale wiedz, że milion małych kroków daje razem na końcu Twój Sukces!